carolstime: (Bradley)
Kochana Kaś.
Wiem, że ostatnio nie było Ci łatwo, że nigdy nie jest do końca łatwo, bo jak już w normalnym życiu zaczyna się wszystko układać, to można się spodziewać, że zaraz jakiś szalony scenarzysta postanowi zburzyć także ten fandomowy świat i wtedy wszystko bierze w łeb. Ale dzisiaj jest Twój dzień, a w takim dniu - oczywiście - dostaje się dużo życzeń, a jak dużo osób czegoś życzy, to prawie na pewno musi się spełnić.
Dlatego życzę Ci, na najpierwszejszym miejscu, szczęścia - bo na to składa się większość aspektów życia, więc jest uniwersalnie; życzę Ci też spełnienia marzeń - bo tylko Ty tak naprawdę wiesz, czego Ci należy życzyć; życzę Ci mnóstwo uśmiechu na każdy dzień, bo tylko te dobre chwile powinno się wspominać za ileś, ileś tam lat.
Żyj nam długo, twórz i zarażaj miłością fandomową jeszcze dłużej, i oby spotkało Cię jak najwięcej dni, którymi można się tylko i wyłącznie cieszyć :*

Wizualno-słowny prezent )
carolstime: (Alice)
Bo Carrusie są pamiętliwe i jak coś obiecują, to z reguły dotrzymują słowa.

Mema drabblowego ciąg dalszy, tym razem - tekst na życzenie Kota.

Lista zamówień dla przypomnienia:
1. Na Edmunda Pevensie dla - uwaga, uwaga - Marchwi (drabble)
2. Na Bobby'ego dla Rysiaczka (drabble)
3. Na Uriela dla Andy (ikonka)
4. Na Lunę tudzież Dolores U. tudzież Korneliusza K. (kwestia wciąż nierozstrzygnięta) dla Kota (drabble)
5. Na Niespodziankę (Wyskakującą z Wielkiego Tortu) z House M.D. dla Beaty

Słów równe sto, napisane na brzegu Morza Czarnego, inspiracja więc jest oczywista, ale mimo to chciałabym wyjaśnić tło powstania tej krótkiej historii.
Otóż któregoś popołudnia, siedząc z Mamuś na plaży, zauważyłam bawiącą się niedaleko nas dziewczynkę. Na oko miała jakieś osiem-dziesięć lat, ale nie to jest najistotniejsze. Co jest ważne, to że jak tylko ją zobaczyłam, w mojej głowie pojawiła się myśl: tak musiała wyglądać mała Luna. Dziewczynka miała blond włosy, schowane pod kolorową czapeczką, oraz błękitny strój w kwiatki. Przez chwilę zastanawiała się co ze sobą zrobić, po czym położyła się na piasku i zaczęła robić orzełka - czy anioła, jak to kto zwie - którego normalnie robi się na śniegu.
Widziałam ją potem jeszcze kilka razy, jak bawiła się z jakimiś obcymi dziećmi albo budowała zamki z piasku przy brzegu, ale chyba już na zawsze pozostanie moim wyobrażeniem o małej Lunie.


 
Naszyjnik o zapachu morza )
carolstime: (Mad Hatter)
Grzebanie w Photoshopie jest idealne na nerwy. Tak samo jak gra na fortepianie. I jedzenie. Ale jedzenie jest dobre na wszystko.

Stres przedwynikowy podziałał na mnie płodnie. Ukończyłam swój pierwszy ikonkowy batch, który można zobaczyć tutaj: [livejournal.com profile] weiconit , ale żeby nie było, ikonki wstawiam także na prywatnym LJu.

Do ikonek )


A tak poza tym, to powoli zaczynam świrować.
(Nawet rodzona matka, która doskonale zna moje wszystkie stany i to, do czego mnie doprowadzają, doszła do takiego wniosku.)

carolstime: (Ed)
Otóż proszę państwa, chciałabym oficjalnie pochwalić się moim pierwszym community ikonkowym:

[livejournal.com profile] weiconit 

(uznałam, że taki news zasługuje na wycentrowanie ^_____^). Co prawda grafiki tam jeszcze nie ma, bo chciałam, żeby przynajmniej pierwsza dostawa ikonek była porządna, ale jest mój header, nad którym siedziałam dzisiaj, nie przesadzając, pięć godzin (ale mi zwyczajowo tyle schodzi, żeby osiągnąć zadowalający poziom bałaganu). I tak, wiem, co każdy pomyśli widząc go (upraszczając: więcej się tam nie dało? O.o), ale jak wreszcie mogłam zrobić grafikę tylko dla siebie, to musiałam się wyżyć i nawpychać tam wszystko, czego mi brakowało, jak robiłam rzeczy dla innych ^___^ (Będę tylko musiała jeszcze coś pomyśleć nad hasłem, bo jak tak się teraz mu przyglądam, to rzeczywiście ciężko jest go odczytać.)

Tak. Jakby ktoś miał ochotę od czasu do czasu coś posklejać w Photoshopie, to ja chętnie podzielę się miejscem :D

I wiecie, reklama też się przyda, jak już pojawią się jakieś ikonki.


 
 

carolstime: (artur foch)
Moje ostre vidsowanie w przerwach nauki do matury (wiecie, dopiero dzisiaj, kiedy rozwiesili listy z harmonogramem ustnych, matura stała się dla mnie czymś realnym), wzięło w łeb. Mogę się założyć z każdym z Was, że żaden z Waszych programów nie działa wolniej, niż mój do obróbki plików video. Jak wyłączałam go, byłam na skraju załamania nerwowego.

To coś - a raczej trzydziestosekundowe nic - bez żadnych efektów, przejść, bez kompletnie żadnej obróbki poza wycinaniem, zajęło mi dwie godziny. Tyle, ile normalnie każdy dopracowany do szczegółów film pięciominutowy.
Ale i tak się nim podzielę, bo nie planowałam go tak czy tak kończyć, miało to być jedynie coś w rodzaju wprawienia się na nowo w obróbkę filmów.
Jedyne, co mam na swoje usprawiedliwienie, to to, że to wszystko wina Obrzydliwych Slasherów.

Arthur/Merlin - Can't take my eyes off you



Proszę, nie sugerujcie się, moje umiejętności naprawdę są lepsze -___-

Jeśli już jesteśmy przy Merlinie i działalności fanowskiej, to, ku Waszemu przerażeniu, muszę Was poinformować, że fick merlinowy nie tlyko wygląda realnie, ale i nabiera kształtów, niach *diabelski śmiech* Dzisiaj na polskim otworzyłam brudnopis a słowa jakoś tak same, jedno za drugim, zaczęły się pisać...

carolstime: (king edmund)
Tak więc mamy zamówienie:
1. Na Edmunda Pevensie dla - uwaga, uwaga - Marchewy (drabble)
2. Na Bobby'ego dla Rysiaczka (drabble)
3. Na Uriela dla Andy (ikonka)
4. Na Lunę tudzież Dolores U. tudzież Korneliusza K. (kwestia wciąż nierozstrzygnięta) dla Kota (drabble)
5. Na Niespodziankę (Wyskakującą z Wielkiego Tortu) z House M.D. dla Beaty

A teraz czas na pierwsze zamówienie, na które pomysł przyszedł szybko (dlatego musiałam go spisać natychmiast, bo okazja mogłaby się nie powtórzyć).

Tytuł: Ostatnie zadanie
Fandom: Opowieści z Narnii (część bliżej nieokreślona ze względu na moją nieznajomość kanonu od drugiego tomu)
Bohater(owie): Edmund (a jakże) oraz mysz (nie Ryczypisk)
Długość: równe 100 z tytułem włącznie

Użyszkodniczkę Marchew uprasza się o nie zdefriendowanie po przeczytaniu tego tforu.

Ostatnie zadanie

Egzamin z angielskiego na koniec szkoły średniej był ostatnim, jaki dzielił Edmunda od długo wyczekiwanej wolności.
Nauczycielka, starsza i zdecydowanie zbyt poważna kobieta, chodziła sztywno po sali i rozdawała spięte spinaczami kartki papieru, na których czarnym atramentem wypisane były pytania.
Chłopiec podpisał się u góry pierwszej strony i już miał przejść do zadań, kiedy zdał sobie sprawę, że czegoś mu brakuje.
Po chwili zastanowienia uśmiechnął się do siebie i dodał do podpisu jeszcze jedno słowo.

Król Edmund Pevensie

 
Gdy podniósł głowę, by spojrzeć na stary zegar, mógł przysiąc, że mysz, biegająca po małym terrarium, puściła do niego oko.

Profile

carolstime: (Default)
carolstime

October 2012

S M T W T F S
 123456
78 910111213
14151617181920
21222324252627
28293031   

Syndicate

RSS Atom

Most Popular Tags

Style Credit

Expand Cut Tags

No cut tags
Page generated Jul. 8th, 2025 03:28 pm
Powered by Dreamwidth Studios